Rozwój jest niemożliwy bez zmiany, a Ci którzy nie potrafią zmienić swojego myślenia, nie potrafią zmienić niczego.
George Bernard Shaw
W kontekście niezbędnych zmian, które musimy przejść, by powstrzymać globalne ocieplenie, na pierwszym planie znalazła się transformacja energetyczna. Wiadomo już, że jest ona warunkiem koniecznym zrównoważonego rozwoju i dalszego postępu cywilizacyjnego. Dotyczy wszystkich aspektów naszego życia, ponieważ wszystko, co nam do niego niezbędne, wiąże się z wykorzystaniem energii.1 Zużywamy jej coraz więcej, bo po okresie odbudowy ze zniszczeń wojennych, świat rozwinięty uznał, że celem rozwoju powinien być wzrost konsumpcji na głowę (sprzyjający także wzrostowi populacji). Były to lata pięćdziesiąte, gdy na świecie żyło mniej niż trzy miliardy ludzi. Od tej pory machina gospodarcza napędzana konsumpcją i wzrostem populacji zużywa coraz więcej zasobów naturalnych i pozostawia po sobie coraz więcej odpadów. Rozwój cywilizacyjny na kredyt natury doprowadził do degradacji Ziemi i dobiega kresu. Jeśli chcemy dalszego rozwoju, musimy koniecznie zmienić myślenie o naturze, bo jesteśmy jej częścią. Nasza cywilizacja, jeśli ma trwać, może się rozwijać jedynie z poszanowaniem natury. Nie ma planu „B”.
Nie jest to specjalnie odkrywcza teza, wiemy o tym od dawna. Koncepcja zrównoważonego rozwoju została zdefiniowana w 1987 r. przez ONZ. Zrównoważony rozwój (sustainable development) to „rozwój, który realizuje potrzeby teraźniejszości nie ograniczając przyszłych generacji w możliwościach zaspokajania ich własnych potrzeb”.2 O barierach wzrostu (produkcji i konsumpcji) mówi się głośno przynajmniej od 1971 roku, kiedy to na zlecenie Klubu Rzymskiego, przy pomocy symulacji komputerowej przebadano bariery wykładniczego wzrostu gospodarczego i wzrostu liczby ludności związane z ograniczoną podażą zasobów. Ustalono wówczas, że przy braku zmian w historycznych trendach wzrostu, pojawią się bariery prowadzące do „nagłego i niekontrolowanego spadku zarówno liczby ludności, jak i potencjału przemysłowego”. Bariery te można jednak zmienić, aby osiągnąć trwałą stabilność ekologiczną i gospodarczą. Im szybciej ludzie na świecie zaczną o to zabiegać, tym większa szansa na osiągnięcie tego celu.3
Bezpieczeństwo klimatyczne jest dobrem publicznym, a sfera tego bezpieczeństwa należy do obszaru wyborów politycznych. Nauka i wiedza wpływają na dokonywane i przyszłe wybory w takim zakresie, w jakim kształtują opinię społeczną. Wsparcia dla tej tezy dostarczają lekcje z pandemii. „Chociaż kryzys COVID-19 jest tylko zdarzeniem we współczesnej historii, to niosąc ze sobą jednocześnie skutki zdrowotne i gospodarcze, ma wyraźne podobieństwo z kryzysem klimatycznym. Zarówno pandemia, jak i zmiana klimatu stanowią potencjalnie niszczące globalne problemy i wymagają szybkiej interwencji naprawczej. Ta interwencja, choć nieuchronnie tworzy przegranych, w obu przypadkach musi być zdecydowana i opierać się na konsensusie społecznym.”4
Pandemia jest rezultatem materializacji rozpoznanego ryzyka pojawienia się „choroby X”, którą Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dodała w 2018 r. do krótkiej listy chorób grożących epidemią. „Choroba X to wiedza, że poważną międzynarodową epidemię może wywołać patogen, który obecnie nie wywołuje chorób u ludzi. Historia mówi nam, że prawdopodobnie następna duża epidemia będzie czymś, czego wcześniej nie widzieliśmy. Dodanie znaku„ X ”może wydawać się dziwne, ale chodzi o to abyśmy mogli elastycznie przygotowywać i planować szczepionki i testy diagnostyczne. Chcemy mieć opracowane platformy typu plug and play, które będą działać w przypadku każdej lub wielu chorób. Systemy, które pozwolą nam szybko tworzyć środki zaradcze ”.5 Kryzys wywołany przez pandemię, uświadomił światu, że to ryzyko, przed którym naukowcy przestrzegali od dawna, właśnie się zmaterializowało, między innymi dlatego, że nie zostały na czas przygotowane środki zaradcze. Trudno nie dostrzec analogii między tą sytuacją a kryzysem klimatycznym. Naukowcy są przekonani (konsensus naukowy), że kryzys klimatyczny nastąpi nieuchronnie, jeśli nie zostaną podjęte środki zaradcze. Światowej Organizacji Zdrowia stawia się zarzuty, że nie przygotowała nas odpowiednio na nadejście pandemii. Dzisiaj wiemy, że przyspieszenie prac nad szczepionką przeciw COVID-19 i przystąpienie do szczepień jeszcze w 2020 r. pokazało, że można było to zrobić. To jest ważna lekcja z pandemii, którą już zaczynamy odrabiać.
Świat polityki i biznesu (niestety wciąż nie w pełni) szybko, bo już na początku pandemii, wyciągnął z tego wnioski. Nastąpiło przyspieszenia budowy planów i strategii, określanych obecnie walką i to nie ze zmianami klimatu lecz z kryzysem klimatycznym. Społeczeństwa coraz większej liczby państw są zdania, że globalne ocieplenie można powstrzymać i kolejne rządy deklarują osiągniecie celu, jakim jest redukcja emisji gazów cieplarnianych do zera (w ujęciu netto) do 2050 roku. Kraje, które już zawarły tę deklarację w oficjalnych dokumentach, składają się na ponad połowę globalnego PKB, wytworzonego w 2018 roku a kolejne rozważają jej wprowadzenie. Do pierwszej grupy należą Unia Europejska, Chiny ( w 2060 roku) i USA.6 Nie tylko kraje ale także firmy deklarują osiągnięcie neutralności emisyjnej netto do 2050 r. Wśród nich znajdują się także koncerny naftowo gazowe, jak BP, Shell, Total, ENI, Repsol, Equinor (dawniej Statoil). We wrześniu 2020 r. do tej grupy dołączył PKN ORLEN, będąc pierwszym w regionie i w pierwszej dziesiątce na świecie.7
Pandemia stała się zagrożeniem dla naszego zdrowia i życia Zmusiła świat do skoordynowanej obrony, polegającej na społecznej izolacji, w celu ograniczenia kontaktów między ludźmi. Reagować trzeba było szybko, na masową skalę, współpracując z innymi krajami, czego nie dałoby się zrobić bez interwencji rządowych. Potrzeba interwencji rządowych zyskała szerokie zrozumienie i poparcie społeczne. Same interwencje pokazały także, że jeśli jako społeczeństwo zostaniemy skutecznie przekonani, to szybko dostosowujemy się do nowych warunków życia. Analogie tej sytuacji do kryzysu klimatycznego są kolejnym powodem mobilizującym politykę i biznes do przyspieszenia walki, do tworzenia planów działania w długim horyzoncie oraz do zacieśniania współpracy międzynarodowej w celu koordynacji działań. Czy uda nam się gładko przejść od ambitnych planów do skutecznych działań?
Według obecnego stanu wiedzy osiągniecie zerowej emisyjności netto jest technologicznie możliwe. Jednakże obrona przed kryzysem klimatycznym jest bardzo dużym wyzwaniem z wielu powodów. Wymaga bowiem radykalnej transformacji modelu rozwoju, czyli tego, jak żyjemy, jak produkujemy, jak obchodzimy się z naturą. Wyzwaniem są takie technologie, które trzeba wymyślić, pieniądze, które trzeba na to wygospodarować ale przede wszystkim zmiany w sposobie życia, które trzeba zaakceptować. Wyzwaniem jest też dystans czasu, utrudniający powiązanie odległego (niepewnego) skutku z dzisiejszym konkretnym działaniem. Według Billa Gatesa „nie rozwiążemy jednak tak poważnego problemu jak katastrofa klimatyczna, jeśli uczciwie nie zdamy sobie sprawy z tego, jak wiele musimy zrobić i jakie przeszkody trzeba będzie pokonać”.8 Najtrudniejszą przeszkodą do pokonania będzie nakłonienie społeczeństwa do zmiany sposobu życia. Bo człowiek – jeśli ma wybór - dostosowuje się najwolniej.
Podsumowując działanie tych zasad, aby zmieścić się z konsumpcją w dochodzie do dyspozycji, z którego będziemy teraz pokrywać pełne koszty emisji gazów cieplarnianych i utylizacji zasobów, będziemy musieli konsumować zdecydowanie mniej dóbr i usług materialnych. W zamian odzyskamy warunki dalszego rozwoju, z poszanowaniem natury - jedyną szansę, jaką mamy. Przypomina to zmianę, którą przechodzi osoba z dużą nadwagą, zagrażającą jej zdrowiu i życiu. By się odchudzić, następnie utrzymać wagę i zacząć żyć zdrowo, trzeba zrezygnować z wielu produktów i usług oraz zwyczajów konsumpcyjnych. W zamian odzyskujemy zdrowie i komfort życia.
Czy to znaczy, że w zrównoważonej gospodarce nie będziemy się rozwijać? O kontynuacji rozwoju w obecnej formie oczywiście nie ma mowy. Obecnego poziomu PKB (i konsumpcji) nie da się utrzymać ale to dlatego, że PKB mierzy wzrost wartości dodanej, który osiągamy na kredyt, czerpiąc korzyści z degradacji zasobów. Dzieje się tak dlatego, że po stronie nakładów nie uwzględnia się pełnego kosztu unikania emisji i utylizacji zużywanych zasobów i w związku z tym wiele produktów, których nie opłacałoby się produkować, generuje pozorną wartość dodaną.10 Gdy w pełni uwzględnimy w kosztach produkcji (zinternalizujemy) koszty (unikania) emisji gazów cieplarnianych i odbudowy wszystkich zużywanych zasobów, nie będziemy w stanie sfinansować koszyka dóbr i usług, które konsumujemy obecnie. W tym koszyku znajdują się na przykład dobra trwałego użytkowania, nabywane na własność a wykorzystywane w małym stopniu w stosunku do ich potencjału. Przykładem takiego dobra jest prywatny samochód, z którego korzystamy nie więcej, niż dwie godziny na dobę, czy też wiertarka elektryczna, z której korzystamy jeszcze rzadziej. Dlatego też ważną rolę do odegrania w procesie dekarbonizacji gospodarki pełnią nowe modele biznesowe, umożliwiające konsumentom korzystanie z coraz szerszej gamy dóbr trwałego użytkowania taniej, na zasadzie „produkt jako usługa” albo „płać, gdy korzystasz”, bez potrzeby inwestowania w ich posiadanie na wyłączność. Dzięki takim rozwiązaniom, udział dóbr materialnych w konsumpcji spadnie ale poziom faktycznego zaspokojenia potrzeb konsumpcyjnych nie musi na tym ucierpieć. Nastąpi dostosowanie koszyka konsumpcji do nowej bazy produktów i usług wytwarzanych w sposób zrównoważony, a później może następować wzrost zrównoważonej konsumpcji, gdyż nauka i technologia otworzą takie możliwości. W tym celu potrzebne jest to, by konsument zmienił swoje preferencje i zamiast być dumny z posiadania samochodu wolał być dumny ze swoich pro-ekologicznych i pro-klimatycznych zachowań.
Społeczeństwo trzeba przygotować do zmiany. Jak to zrobić najlepiej? Kluczem do przyszłości jest nauka i mamy też konsensus naukowy w sprawie walki ze zmianami klimatu. Padają więc propozycje, by zostawić to nauce. Niech naukowcy i eksperci zdecydują, jak to zrobimy. O ile rola nauki w kształtowaniu przyszłości jest nieodzowna, o tyle pozostawianie decyzji rozwojowych naukowcom to tylko pozornie atrakcyjne rozwiązanie.
Lekcje z pandemii podpowiadają, że ten wariant wcale nie gwarantuje sukcesu, bo naukowcy nie mają monopolu na rację. W każdej dziedzinie nauki w tym samym czasie bada się lub testuje różnymi metodami wiele alternatywnych hipotez, które nierzadko wykluczają się wzajemnie. Podczas pandemii rządy wielu krajów w swoich działaniach kierowały się wskazaniami naukowych ekspertów, którzy z upływem czasu (i gromadzenia wiedzy) zmieniali zdanie. Dobrym przykładem jest ewolucja podejścia do noszenia maseczek lekarskich. Pozostawianie decyzji naukowcom nie sprawdzi się zwłaszcza w naukach przyrodniczych, gdzie hipotezy zawsze rozważa się w kategoriach prawdopodobieństwa. W sytuacji, gdy opinie naukowców na temat konkretnych zjawisk istotnie się różnią, co w naukach przyrodniczych jest raczej regułą nie wyjątkiem, stan wiedzy w danym obszarze dobrze jest budować poprzez naukowy konsensus. Decyzje oparte na wiedzy też powinny być podejmowane na bazie prawdopodobieństwa, nie na bazie pewności (której z przyczyn czysto poznawczych nie da się osiągnąć).
Pandemia pokazała, że jeśli musimy, to możemy się zmienić szybciej, niż sądzono. Potencjał świata (rządów, nauki, biznesu, społeczeństw) do reagowania na wydarzenia o skali globalnej okazał się imponujący. Czy będziemy gotowi w skali świata na duże zmiany w sposobie życia, jeśli nie będziemy przekonani, że musimy? W relacji do pandemii kryzys klimatyczny zbliża się powoli. Mamy pojedyncze wydarzenia, pojawiające się w różnych miejscach globu, do których obecności się przyzwyczajamy, gdyż bezpośrednio nas nie dotykają (susze, powodzie, huragany) a poza tym nie kojarzymy ich ze zmianami klimatu. Przekazywanie informacji, w jakim stopniu poczynione szkody są skutkiem globalnego ocieplenia powinno być elementem szerokiej edukacji społeczeństwa. Mamy narastający smog, niszczący powoli nasze zdrowie i skracający życie, do którego się przyzwyczajamy zamiast skuteczniej przeciwdziałać. Podawanie informacji na temat negatywnych skutków zdrowotnych w populacji lokalnej (na co częściej chorujemy, o ile krócej żyjemy, ile osób zmarło z przyczyn powiązanych ze smogiem) powinno też stać się elementem edukacji społecznej. W działaniach edukacyjnych tego rodzaju niezbędna jest współpraca w skali globalnej - wymiana dobrych i złych wiadomości, ale także uświadamianie wpływu konkretnych działań o charakterze lokalnym lub ich braku na intensywność zjawisk klimatycznych. Szerokie poparcie społeczne ma krytyczne znaczenie dla wczesnych działań, a brak informacji o szkodach lub ich niedoszacowanie wpływa niekorzystnie na skalę tego poparcia.
Tak jak decyzja o tym, czy już pora otworzyć gospodarkę nie powinna być przedstawiana jak wybór pomiędzy utraconym życiem a uratowanymi miejscami pracy, tak działania na rzecz ochrony klimatu nie są w konflikcie z rozwojem gospodarczym i nie należy ich tak przedstawiać. Wręcz przeciwnie, są to niezbędne działania, podejmowane po to, by nasza cywilizacja mogła dalej iść do przodu. Jedyna możliwość to rozwój z poszanowaniem natury i klimatu. Walka z klimatem, tak jak i walka z pandemią w krótkim horyzoncie wyłoni zwycięzców i przegranych, prowadząc do pogłębienia nierówności społecznych. Trzeba mieć na uwadze, że nierówność może zostać zaostrzona zarówno przez samo zagrożenie, jak i przez strategie łagodzenia skutków, co stanowi dodatkowe ograniczenie w kształtowaniu polityki klimatycznej. w Powstrzymanie globalnego ocieplenia zależy od tego, w jakim stopniu uda się zredukować emisje w skali globalnej. Jest to uzależnione od współpracy międzynarodowej nie tylko w zakresie uzgadniania ambitnych celów na kolejne dekady, lecz przede wszystkim w realizacji zasady solidarności klimatycznej. Chodzi tu o skuteczność mechanizmów kompensacyjnych. W planowaniu tych mechanizmów warto przyjąć zasadę równych wysiłków na rzecz dekarbonizacji w różnych krajach. Jeśli transformacja energetyczna ma stać się programem ochrony klimatu, powinna zostać zaprojektowana jak wielka przeprawa, którą będą mogli pokonać wszyscy, a nie jak wyścig, w którym najsłabsi odpadną. To jest niebagatelne zadanie dla polityków.
Autor: dr Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen
1https://napedzamyprzyszlosc.pl/raporty/transformacja-energetyczna-przyszlosc-zaczyna-sie-dzis
2Światowa Komisja ds. Środowiska i Rozwoju (WCED) ONZ, znana także jako Komisja Brundtland (od nazwiska jej szefowej) działała w latach 1984 1987 a wyniki jej prac zostały opublikowane przez ONZ w Raporcie Brundtland pt. “Our Common Future”, Oxford: Oxford University Press, 1987
3“The Limits to Growth. A Report for The Club of Rome’s Projections on the Predicament of Mankind” Donella H. Meadows, Dennis L. Meadows, Jtsrgen Randers, William W. Behrens III, Universe Books, 1972
4“Five Lessons from Covid-19 for Advancing Climate Change Mitigation”., David Klenert, Franziska Funke, Linsu Mattauch, Brian O’Callaghan, Environmental and Research Economics (2020) 76: 751-778
5https://pl.qaz.wiki/wiki/Disease_X [dostęp 02/04/2021]
6https://eciu.net/analysis/briefings/net-zero/net-zero-the-scorecard
7Aspiracje i cele PKN ORLEN S.A. w zakresie neutralności klimatycznej - PKN ORLEN [dostęp 06/04/2021] oraz szerzej https://napedzamyprzyszlosc.pl/blog/transformacja-energetyczna-zaczyna-sie-od-nas-od-konsumpcji [dostęp 06/04/2021]
8„Jak ocalić świat od katastrofy klimatycznej Rozwiązania, które już mamy, zmiany, jakich potrzebujemy” Bill Gates. Agora 2021.
9„Net Zero. How We Stop Causing Climat Change”, Dieter Helm, William Collins, 2020
10https://napedzamyprzyszlosc.pl/blog/gospodarka-rosnie-czy-sie-rozwija
11https://mitsloan.mit.edu/ideas-made-to-matter/4-lessons-covid-19-to-help-fight-climate-change [dostęp 02/04/2021]